Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Zawsze wysokie sfery.
Dyskretnie obejrzał się za siebie. Pani Kasia przedstawiała Chełmickiego swemu towarzystwu.
Lili Hańska zjawiła się przed samą dziesiątą. Szybko przeszła przez bar, uśmiechnęła się po drodze do Krystyny i zniknęła w korytarzu za bufetem. Po chwili Krystyna wymknęła się za nią. Lili zdejmowała letni płaszcz sportowy.
- Jak się masz, kochanie. Dużo roboty?
- Okropnie. Już się bałam, że nie przyjdziesz.
- Wyobraź sobie, że zaspałam - roześmiała się Lili. - Całe popołudnie aż do tej pory przespałam jak jamnik. Powiedz, nie jestem zapuchnięta? Ślicznie wyglądasz.
Lili wyjęła z torebki grzebyk i zaczęła rozczesywać swoje czarne i gęste, kędzierzawe jak u chłopca włosy
Zawsze wysokie sfery.<br>Dyskretnie obejrzał się za siebie. Pani Kasia przedstawiała Chełmickiego swemu towarzystwu.<br>Lili Hańska zjawiła się przed samą dziesiątą. Szybko przeszła przez bar, uśmiechnęła się po drodze do Krystyny i zniknęła w korytarzu za bufetem. Po chwili Krystyna wymknęła się za nią. Lili zdejmowała letni płaszcz sportowy.<br>- Jak się masz, kochanie. Dużo roboty?<br>- Okropnie. Już się bałam, że nie przyjdziesz.<br>- Wyobraź sobie, że zaspałam - roześmiała się Lili. - Całe popołudnie aż do tej pory przespałam jak jamnik. Powiedz, nie jestem zapuchnięta? Ślicznie wyglądasz.<br>Lili wyjęła z torebki grzebyk i zaczęła rozczesywać swoje czarne i gęste, kędzierzawe jak u chłopca włosy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego