zmniejszyło się o 17,4 proc. przy wzroście pracy o 16 proc.<br><br> Dawniej, gdy ropa była tania, próg opłacalności elektryfikacji, która sporo przecież kosztuje, był wysoki. Obliczano wówczas, że wystarczy nam 8 tys. km. Resztę miały obsługiwać lokomotywy spalinowe. Dzisiaj przymierzamy się do 18 tys. km zelektryfikowanych linii. Tempo instalowania sieci trakcyjnej, które w paru ostatnich latach osłabło, ma wzrosnąć do 500 km rocznie, co jest okolicznością wielce pomyślną. Jeśli uda się utrzymać <hi>pod koniec stulecia kraj będzie dysponował tanią w eksploatacji siecią PKP. Pod warunkiem, że wzmocni się nawierzchnie i wprowadzi nowy tabor, pociągi będą jeździć dużo szybciej i wozić więcej