dobijają tonących. Resztki bali i desek atakują statki i łodzie. To nie Rzymianie, którzy cofnęli się w pośpiechu na odgłos burzy, są teraz wrogiem - walczy za nich morze, zdradzieckie i mściwe. Ciemnieje coraz bardziej, z czarnych, nisko nawisłych chmur spada ulewa.<br>Nieprzerwane strugi deszczu zalewają świat. Deszcz jest lodowato zimny, siecze, zacina i z nie słabnącą gwałtownością grzmoci o powierzchnię morza, rozpryskuje się tworząc nieprzejrzaną wodną zasłonę. Nic nie widać na odległość dwóch kroków. Szaleństwo morza trwa, atakuje wybrzeże, gdzie w trwodze i przerażeniu skupiła się garstka rozbitków. Huragan przesuwa się na południe, gwałtowność wichru słabnie, deszcz tylko trzepie równo jak