Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
Adorator kasjerki.
- Zatrzymaliście go?
- Kukieła rozpoczął przesłuchanie.
- Zaraz przyjadę.
Mundurowy w dyżurce komendy spytał, czy jestem tym gościem z banku.
- Jeżeli pan się nazywa Michał Bielecki, komendant kazał pana skierować do pokoju przesłuchań.
Znalazłem pokój przesłuchań, zapukałem i wszedłem trafiając na chwilę ciężkiego milczenia. Kukieła stukał na maszynie, a komendant siedział w kącie i palił papierosa, wyłudzonego zapewne do Kukieły albo od przesłuchiwanego. Przywitałem się z komendantem i z komisarzem, który spoglądał na mnie niezbyt przychylnym wzrokiem.
Przesłuchiwany mógł mieć koło trzydziestki. Był dość wysoki. Nerwowo splatał i pocierał duże silne dłonie. Jego wygląd dowodził, że pracuje fizycznie, najpewniej jako malarz albo lakiernik
Adorator kasjerki.<br>- Zatrzymaliście go?<br>- Kukieła rozpoczął przesłuchanie.<br>- Zaraz przyjadę.<br>Mundurowy w dyżurce komendy spytał, czy jestem tym gościem z banku.<br>- Jeżeli pan się nazywa Michał Bielecki, komendant kazał pana skierować do pokoju przesłuchań.<br>Znalazłem pokój przesłuchań, zapukałem i wszedłem trafiając na chwilę ciężkiego milczenia. Kukieła stukał na maszynie, a komendant siedział w kącie i palił papierosa, wyłudzonego zapewne do Kukieły albo od przesłuchiwanego. Przywitałem się z komendantem &lt;page nr=86&gt; i z komisarzem, który spoglądał na mnie niezbyt przychylnym wzrokiem.<br>Przesłuchiwany mógł mieć koło trzydziestki. Był dość wysoki. Nerwowo splatał i pocierał duże silne dłonie. Jego wygląd dowodził, że pracuje fizycznie, najpewniej jako malarz albo lakiernik
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego