Typ tekstu: Książka
Autor: Kruszyński Zbigniew
Tytuł: Na lądach i morzach
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1998
mapce natarcia, korygował, archiwizował. Sam przechodził szlak na Bliskim Wschodzie i szukał potwierdzenia, że wojnę można było inaczej prowadzić i wygrać.
Przez rok Anna była fikcyjną, narracyjną sierotą. Ani razu nie wspomniała przy mnie o rodzicach. Próbowałem się czegoś dowiedzieć u koleżanek, ale one milczały solidarnie, jakby wychowywane w jednym sierocińcu. Nagabywana, kręciła coś o babce, Żydówce, której grób zamieniono na trawnik. W końcu, rozsierdzona, syczała. Żebym wiedział, urodziła ją babka - rodzice polegli w dialogu między wnuczętami. Chodziliśmy na zniszczony cmentarz żydowski, na groby grobów. Omszałe monumenty, bo mech, podstępnie katolicki, odprawiał wśród nich po kryjomu swoje oficjum. Po roku matka
mapce natarcia, korygował, archiwizował. Sam przechodził szlak na Bliskim Wschodzie i szukał potwierdzenia, że wojnę można było inaczej prowadzić i wygrać.<br>Przez rok Anna była fikcyjną, narracyjną sierotą. Ani razu nie wspomniała przy mnie o rodzicach. Próbowałem się czegoś dowiedzieć u koleżanek, ale one milczały solidarnie, jakby wychowywane w jednym sierocińcu. Nagabywana, kręciła coś o babce, Żydówce, której grób zamieniono na trawnik. W końcu, rozsierdzona, syczała. Żebym wiedział, urodziła ją babka - rodzice polegli w dialogu między wnuczętami. Chodziliśmy na zniszczony cmentarz żydowski, na groby grobów. Omszałe monumenty, bo mech, podstępnie katolicki, odprawiał wśród nich po kryjomu swoje oficjum. Po roku matka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego