Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
szepnął niespokojnie jeden z rajców.
Wreszcie rycerz rzekł donośnie:
- Zgoda! Na mojej granicy pod miastem leży wielki kamień. Widzieliście go?
- Tak, panie - odrzekli chórem.
- A więc - ciągnął rycerz - jeżeli znajdzie się ktoś z Ostródy, kto ten kamień udźwignie i przeniesie w inne miejsce, podaruję wam tyle ziemi, ile potrafi taki siłacz dla was zdobyć. Jak daleko od miasta kamień złoży, tam wyznaczy nową granicę. Daję wam na to czas - dodał po chwili ciszy - aż do świętego Michała. Zrozumieliście mnie?
Burmistrz odpowiedział powoli:
- Zrozumieliśmy.
I nie czekając skinął na sekretarza, by umowę co żywo spisywał, bo już karczmarz wnosił znowu pełen dzban
szepnął niespokojnie jeden z rajców. <br>Wreszcie rycerz rzekł donośnie:<br>- Zgoda! Na mojej granicy pod miastem leży wielki kamień. Widzieliście go? <br>- Tak, panie - odrzekli chórem. <br>- A więc - ciągnął rycerz - jeżeli znajdzie się ktoś z Ostródy, kto ten kamień udźwignie i przeniesie w inne miejsce, podaruję wam tyle ziemi, ile potrafi taki siłacz dla was zdobyć. Jak daleko od miasta kamień złoży, tam wyznaczy nową granicę. Daję wam na to czas - dodał po chwili ciszy - aż do świętego Michała. Zrozumieliście mnie? <br>Burmistrz odpowiedział powoli: <br>- Zrozumieliśmy. <br>I nie czekając skinął na sekretarza, by umowę co żywo spisywał, bo już karczmarz wnosił znowu pełen dzban
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego