Trema wprowadza swoją kolejną figurę. Ponieważ oddech masz płytki (patrz uwagi kolegi przedmówcy), a zapotrzebowanie na tlen jest duże - dostajesz zadyszki . Naraz głos ci się trzęsie (nogi oczywiście trzęsą się cały czas), z trudem wyciągasz dźwięki, masz wrażenie, że się udusisz.<br>W tym momencie pragnienie ucieczki ze sceny jest tak silne, że kapitulujesz i schodzisz. Jest to, rzecz jasna, potworna klęska zawodowa i zdarza się niezbyt często, ale się zdarza. Uwaga skupiona jest tylko na jednym: wytrzymać do końca numeru! Zaraz schodzę, po mnie wchodzi kolega. Działanie innych mechanizmów jest 6przytłumione. Nawet nie wiesz, że fałszujesz, śpiewasz o sekundę za wysoko