dzisiejszego zebrania, możemy, nie tracąc czasu, przystąpić wprost do omówienia szczegółów sprawy. Chciałbym jednak przedtem usłyszeć zdanie w tej materii mego wielce szanownego kolegi, mistera Dawida Lingslaya; być może, posłuży nam ono za podstawę do dalszej dyskusji.<br>- Przepraszam panów - odezwał się bez pośpiechu z głębi swego fotela mister Dawid. Aksamitno-sina atmosfera pokoju działała na niego usypiająco. - Muszę jednak stwierdzić, że nie poinformowano mnie w ogóle o celu dzisiejszego zebrania, i zanim będę mógł coś powiedzieć, musiałbym wprzód zapoznać się z przedmiotem obrad <page nr=220>.<br>Wszystkie głowy, jak na komendę, wychyliły się z głębin foteli, zwrócone w jego stronę.<br>- Czy możliwe? - wycedził mister