nieomal pieszczotliwie po godzinach bezustannego jazgotu. Szeleszczą przewracane stronice gazet, ukryty za prasą do fornirowania starszy brat Słupecki czyta radiowy komunikat odbity na powielaczu. Jurek ma smutne doświadczenia. W drugim miesiącu praktyki, kiedy uznał, że nadszedł czas, by prowadzić ustną propagandę, jak mu się wydawało, komunistyczną, rychło wysadzono go z siodła, ponieważ jeszcze tak na świecie nie było, żeby jajo było mądrzejsze od kury, a terminator od czeladnika. Kazali po prostu milczeć i nie wtrącać do poważnej rozmowy swoich fałszywych dwu groszy.<br>Ty wiesz, co ja bym zarobił za takie nieproszone odezwanie się, jak byłem terminatorem? - urągał Szymczyk. - Parę razy łatą