z Cambridge? Chyba tak. Woroncowowie byli Rosjanie, z przymieszką krwi azjatyckiej, stąd pewnie trochę jaskółcza uroda Anki i migdałowy wykrój powiek. Wbrew arystokratycznemu nazwisku mieli sklepik spożywczy gdzieś na Pradze, ale dzieciom zapewnili wykształcenie. Anka była po studiach, bodaj prawa. Trzymała się męskiego towarzystwa, najwyraźniej z rodu markietanek i erotycznych sióstr miłosierdzia. Nasz związek był krótkotrwały. Mentalnie tysiąc mil odległości, bo należała do ONR i wielbiła Wodza, czyli Bolesława Piaseckiego. Póty nalegała, pewna, że charyzma Wodza musi na każdego podziałać, aż zgodziłem się go spotkać. Blond bestia, spokojny, emanujący siłą, nie podbił mnie, ale mogłem później zrozumieć niektóre jego przygody, na przykład