ramion, <br>nogi wydłużyły się, na miejscu dzioba zaznaczyły <br>się zarysy twarzy.<br><br>Przybierając coraz bardziej na wzroście, Mateusz już po <br>kilku minutach stał się większy ode mnie. Zanim zdążyłem <br>zdać sobie sprawę z zachodzących w mych oczach wydarzeń, <br>ujrzałem przed sobą wytwornego pana w wieku lat czterdziestu, <br>o włosach przyprószonych lekką siwizną.<br><br>Skłoniłem się przed nim nisko i rzekłem:<br><br>- Cieszę się, że mogę powitać Waszą <br>Książęcą Mość. Sądzę, że Wasza <br>Książęca Mość zasiądzie niebawem na tronie <br>swojego ojca.<br><br>Przemówienie moje nie bardzo było udane, ale przecież <br>nie miałem nawet czasu, aby je sobie obmyślić i przygotować. <br>Mateusz, przeobrażony w człowieka, wysłuchał mych