miasta, po <br>której snuło się mnóstwo ludzi. I nawet padał <br>śnieg, chociaż po naszej stronie było w tym czasie lato. <br>Wszyscy przechodnie trzęśli się z zimna, którego <br>ja wcale nie odczuwałem, i nie spadł na mnie ani jeden płatek <br>śniegu.<br><br>Kiedy tak stałem zdziwiony, zbliżył się do mnie jakiś <br>starszy siwy pan, pogłaskał mnie po głowie i rzekł <br>z uśmiechem:<br><br> - Nie poznajesz mnie? Nazywam się Andersen. <br>Dziwi cię, że tutaj pada śnieg i mamy zimę, podczas <br>gdy u was jest czerwiec i dojrzewają czereśnie. Prawda? <br>Ale przecież musisz, chłopcze, zrozumieć, że ty jesteś <br>z zupełnie innej bajki. Po co tutaj przyszedłeś