Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
bym chętnie... ja bym chciała... żeby, jak przyjdzie co do czego... żeby pan mnie niósł. Pan to robi tak solidnie.
STASIEK przypada do rąk MATKI i całuje je wymownie Madame... Ch‚re Madame ... Ależ oczywiście. Dzięki za tyle zaufania... Jestem jednak pewny, że to nastąpi wtedy... kiedy Stani będzie siwym gołąbkiem i (imituje krok starca) ledwie będzie mógł unieść tak cenny ciężar (ponownie całuje obie ręce).
MATKA Stani... to może nastąpić lada tydzień... bo mi lewa noga puchnie... Niech pan zobaczy (podnosi przed nim kołdrę).
STASIEK A tu nie boli?
MATKA Nie.
STASIEK A teraz?
MATKA z dziwnym uśmiechem Łaskocze
bym chętnie... ja bym chciała... żeby, jak przyjdzie co do czego... żeby pan mnie niósł. Pan to robi tak solidnie.<br>STASIEK przypada do rąk MATKI i całuje je wymownie Madame... Ch&#130;re Madame ... Ależ oczywiście. Dzięki za tyle zaufania... Jestem jednak pewny, że to nastąpi wtedy... kiedy Stani będzie siwym gołąbkiem i (imituje krok starca) ledwie będzie mógł unieść tak cenny ciężar (ponownie całuje obie ręce).<br>MATKA Stani... to może nastąpić lada tydzień... bo mi lewa noga puchnie... Niech pan zobaczy (podnosi przed nim kołdrę).<br>STASIEK A tu nie boli?<br>MATKA Nie.<br>STASIEK A teraz?<br>MATKA z dziwnym uśmiechem Łaskocze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego