Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
nie ma co gadać. Ale teraz na to jeszcze nie pora. Zresztą wyręczy nas w tym czyściej i dokładniej dżuma. O parę dni ubijać się nie warto. A przede wszystkim dlatego, że nie wierzę, towarzysze, w te składy żywności, które spodziewa się znaleźć na terytorium koncesji towarzysz Lerbier. Bo i skądże by je Anglicy wzięli? Co innego pieniądze. Pieniędzy znaleźlibyśmy z pewnością kupę. Ale co nam, towarzysze, teraz po pieniądzach? Chleba za nie nie kupi. Nie warto po to, towarzysze, przelewać naszej krwi proletariackiej. A prowianty, jeżeli jakieś tam nawet były, zeżarli już dawno sami. Nie pożywimy się tam. I oczyszczać
nie ma co gadać. Ale teraz na to jeszcze nie pora. Zresztą wyręczy nas w tym czyściej i dokładniej dżuma. O parę dni ubijać się nie warto. A przede wszystkim dlatego, że nie wierzę, towarzysze, w te składy żywności, które spodziewa się znaleźć na terytorium koncesji towarzysz Lerbier. Bo i skądże by je Anglicy wzięli? Co innego pieniądze. Pieniędzy znaleźlibyśmy z pewnością kupę. Ale co nam, towarzysze, teraz po pieniądzach? Chleba za nie nie kupi. Nie warto po to, towarzysze, przelewać naszej krwi proletariackiej. A prowianty, jeżeli jakieś tam nawet były, zeżarli już dawno sami. Nie pożywimy się tam. I oczyszczać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego