trwał w domu hałas nieustanny, muzyczny przed południem, z wokalizami i próbami przeforsowanej przez Nel pieśni, towarzyski po południu, pełen gorączkowych narad w gronie przyjaciółek i wielbicieli.<br>Na szczęście, Nel jest hojna i rozrzutna tylko w obecności swoich aktualnych męskich er, bo poza tym czas wyrobił w niej osobliwy gatunek skąpstwa, wynikający ze strachu przed ruiną i starością w nędzy, tak więc stali zwyczajni goście piją u nas tylko herbatę, i to dość podłą, za to z samowara, który Nel nabyła w Londynie u emigranta z Nalewek, ale o tym wiem tylko ja, i splendor rzekomego carskiego prezentu dla prababki Nel