Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
ptaka ten sam co od wieków.
Czas już nie rani i nie daje siły.
255
Niebieska sójka, podkarpackiej krewna,
Będzie zaglądać w okno Wierzyńskiego.
Och, cena, cena, jaką się zapłaci
Za radość chłopca, za wiosnę i wino!

Nigdy nie było tak pięknej plejady.
260
A jednak w mowie ich błyszczała skaza,
Skaza harmonii, ta, co u ich mistrzów.
I przemieniony chór nie był podobny
Do bezładnego chóru zwykłych rzeczy.

A tam się częło, tam fermentowało
265
Głębiej, niż sięga utoczone słowo.
W grozie żył Tuwim, milknął, grał palcami,
Na jego twarzy hektyczne wypieki.
I, rzec by można, wojewodów łudził,
Jak później
ptaka ten sam co od wieków. <br>Czas już nie rani i nie daje siły. <br>255<br>Niebieska sójka, podkarpackiej krewna, <br>Będzie zaglądać w okno Wierzyńskiego. <br>Och, cena, cena, jaką się zapłaci <br>Za radość chłopca, za wiosnę i wino! <br><br>Nigdy nie było tak pięknej plejady. <br>260<br>A jednak w mowie ich błyszczała skaza, <br>Skaza harmonii, ta, co u ich mistrzów. <br>I przemieniony chór nie był podobny <br>Do bezładnego chóru zwykłych rzeczy. <br><br>A tam się częło, tam fermentowało <br>265<br>Głębiej, niż sięga utoczone słowo. <br>W grozie żył Tuwim, milknął, grał palcami, <br>Na jego twarzy hektyczne wypieki. <br>I, rzec by można, wojewodów łudził, <br>Jak później
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego