TPN. Przed kilkoma laty dyr. Byrcynowi złożono ofertę na opryskiwanie Parku, w celu wytępienia pasożytów, przy użyciu samolotów. Pan dyrektor nawet nie chciał słuchać o wkroczeniu na te tereny z chemią, która doprowadziłaby do zachwiania równowagi biologicznej, w świecie roślin i zwierząt, więcej wyrządziłaby szkody niż przyniosła pożytku. Nie pomogła składającemu propozycję oprysków legitymacja poselska. Pan Byrcyn uważał, że zadaniem posła jest bronić niemego elektoratu, skazanego na powolne wymieranie, szczególnie świstaków oraz innych naszych czworonożnych i skrzydlatych przyjaciół.<br>Znam przypadki osób, narciarzy, którzy już od wielu lat jeżdżą na narty w Alpy i uważają, że tak powinno się robić, a nie zagęszczać