np. kłopoty z wykwaterowaniem lokalu przeznaczonego na redakcję tygodnika "Solidarność", co zostało odczytane jako próba hamowania organizacji pisma, a ja od początku byłem zdania, że poważny tygodnik prezentujący poglądy ogromnego związku jest nam - rządowi - niezwykle potrzebny. Ale jak wytłumaczyć, że naprawdę chodziło tylko o sprawy techniczne, które czasami potrafią szalenie skomplikować życie. <br>Jeśli w "Solidarności" weźmie górę atakowany "nurt realistyczny", to wtedy perspektywa współpracy, bez wiecznej szarpaniny jest dobra. Zaproponowaliśmy zresztą utworzenie stałej komisji, która, nie czekając na konflikty, na bieżąco rozpatrywałaby sporne problemy. Ale wiara, że "realiści" będą mieli spore kłopoty z "radykałami".<br>- Mówi Pan Premier o nurtach w "Solidarności