Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Mnie umundurowali siłą. Dajcie cywilne ubranie, pomóżcie.
Jego kolega poparł go po polsku. Ten dla odmiany oznajmił, że jest Polakiem, a pochodzi z miasta Łodzi. Także wzięto go siłą do wermachtu. Obaj tłumaczyli na wyścigi, że są ofiarami przemocy, należy im się pomoc od dobrych ludzi. Ojciec i córka słuchali skonsternowani. Hania odezwała się niepewnie:
- My jesteśmy wszyscy z Warszawy. Nic nie mamy, tyle, co na sobie. Poddajcie się. Nie ma sensu uciekać i dokąd? Czasami trzeba się poddać.
Wszyscy są dzisiaj niewinni. Żaden nikomu nigdy nic nie zrobił. Byle ujść z życiem, gotowi przysięgać, jacy są dobrzy. Niewinne baranki, myślała
Mnie umundurowali siłą. Dajcie cywilne ubranie, pomóżcie.<br> Jego kolega poparł go po polsku. Ten dla odmiany oznajmił, że jest Polakiem, a pochodzi z miasta Łodzi. Także wzięto go siłą do wermachtu. Obaj tłumaczyli na wyścigi, że są ofiarami przemocy, należy im się pomoc od dobrych ludzi. Ojciec i córka słuchali skonsternowani. Hania odezwała się niepewnie:<br> - My jesteśmy wszyscy z Warszawy. Nic nie mamy, tyle, co na sobie. Poddajcie się. Nie ma sensu uciekać i dokąd? Czasami trzeba się poddać. <br> Wszyscy są dzisiaj niewinni. Żaden nikomu nigdy nic nie zrobił. Byle ujść z życiem, gotowi przysięgać, jacy są dobrzy. Niewinne baranki, myślała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego