Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
jest doskonały, ale lubię czasem zawierzyć własnym nogom, nawet gdy jedna jest kulawa. Do zobaczenia! Wsiadając do auta Podgórski przypomniał sobie Kosseckiego. - Halo! - zawołał za odchodzącym.
Szczuka zatrzymał się.
- Pamiętacie o popołudniu? - Oczywiście.
- I co zamierzacie? Szczuka zastanowił się: - Zobaczymy.
Po chwili znalazł się na skraju Alei Trzeciego Maja. Gdy skręcał w nią, minął go jeep z Podgórskim i Kalickim. Skinął ku nim ręką i dalej poszedł wolno, zamyślony. Za nim, w odległości kilkudziesięciu co najmniej kroków, podążył Chełmicki.
Dom nr 7 przy ulicy Zielonej był trzypiętrową kamienicą czynszową z płaskim, licznymi śladami pocisków poznaczonym frontem i długim podwórzem w głębi
jest doskonały, ale lubię czasem zawierzyć własnym nogom, nawet gdy jedna jest kulawa. Do zobaczenia! Wsiadając do auta Podgórski przypomniał sobie Kosseckiego. - Halo! - zawołał za odchodzącym.<br>Szczuka zatrzymał się.<br>- Pamiętacie o popołudniu? - Oczywiście.<br>- I co zamierzacie? Szczuka zastanowił się: - Zobaczymy.<br>Po chwili znalazł się na skraju Alei Trzeciego Maja. Gdy skręcał w nią, minął go jeep z Podgórskim i Kalickim. Skinął ku nim ręką i dalej poszedł wolno, zamyślony. Za nim, w odległości kilkudziesięciu co najmniej kroków, podążył Chełmicki.<br>Dom nr 7 przy ulicy Zielonej był trzypiętrową kamienicą czynszową z płaskim, licznymi śladami pocisków poznaczonym frontem i długim podwórzem w głębi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego