Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
bójkach nożowniczych. W zeszłym roku poderżnięto mu gardło i odtąd mówił już tylko resztkami strun głosowych. Był to człowiek niezwykłej łagodności i Polek czuł się tu bezpiecznie.
- Umiesz kręcić bankrutki? - wycharczał pan Staś.
- Popróbuję. Pan Staś sypnął na bibułkę garstkę tytoniu wydobytego z kieszeni i Polek rozpoczął żmudną pracę przy skręcaniu papierosa. Utoczył wreszcie niezdarną, prześlinioną pipę, a pan Staś podał ognia. Parę dymów wystarczyło, żeby chłopcu zrobiło się niedobrze. Położył się obok nożownika; niebo nad nim zataczało szybkie i chwiejne koła.
- To samosiejka, dobry tytoń - wyszeptał pan Staś straszliwym głosem. Niestety, od pamiętnego wypadku z zeszłego roku nie mógł już
bójkach nożowniczych. W zeszłym roku poderżnięto mu gardło i odtąd mówił już tylko resztkami strun głosowych. Był to człowiek niezwykłej łagodności i Polek czuł się tu bezpiecznie.<br>- Umiesz kręcić bankrutki? - wycharczał pan Staś.<br>- Popróbuję. Pan Staś sypnął na bibułkę garstkę tytoniu wydobytego z kieszeni i Polek rozpoczął żmudną pracę przy skręcaniu papierosa. Utoczył wreszcie niezdarną, prześlinioną pipę, a pan Staś podał ognia. Parę dymów wystarczyło, żeby chłopcu zrobiło się niedobrze. Położył się obok nożownika; niebo nad nim zataczało szybkie i chwiejne koła.<br>- To samosiejka, dobry tytoń - wyszeptał pan Staś straszliwym głosem. Niestety, od pamiętnego wypadku z zeszłego roku nie mógł już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego