Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
go zaniepokoić. - W sytuacjach towarzyskich zbierano informacje na temat moich kolegów, przyjaciół - mówi. Wtedy do tego nie przywiązywał wagi. Teraz nie byłby już tak niefrasobliwy.

Grażyna Ignaczak-Bandych nigdy nie myślała o sobie jako o zasłużonym działaczu. Żyła w przekonaniu, że inni mieli większe zasługi i to nimi, a nie skromną studentką, wedle wszelkich zasad logiki, powinno interesować się SB. Nigdy nie była zatrzymana, pałowana, nie starała się o paszport, nikt nie wzywał jej na rozmowy do Pałacu Mostowskich. Teraz jednak, jak to sobie analizuje, uważa, że mogli się nią zainteresować podczas strajku. Mógł też coś powiedzieć znajomy, swego czasu bywalec
go zaniepokoić. - W sytuacjach towarzyskich zbierano informacje na temat moich kolegów, przyjaciół - mówi. Wtedy do tego nie przywiązywał wagi. Teraz nie byłby już tak niefrasobliwy.<br><br>Grażyna Ignaczak-Bandych nigdy nie myślała o sobie jako o zasłużonym działaczu. Żyła w przekonaniu, że inni mieli większe zasługi i to nimi, a nie skromną studentką, wedle wszelkich zasad logiki, powinno interesować się SB. Nigdy nie była zatrzymana, &lt;orig&gt;pałowana&lt;/&gt;, nie starała się o paszport, nikt nie wzywał jej na rozmowy do Pałacu Mostowskich. Teraz jednak, jak to sobie analizuje, uważa, że mogli się nią zainteresować podczas strajku. Mógł też coś powiedzieć znajomy, swego czasu bywalec
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego