Nowara wzburzony! Taki wielki uczony może się złościć? <br>- Może... Po swojemu, - poważnie przytaknął Francesco. <br>- Więc opowiedzcie. <br><page nr=322> Franceseo nieufnie rozejrzał się po pustej uliczce. <br>Dobrze, opowiem, ale pamiętaj, że to tajemnica. <br>Stanęli pod murowanym ogrodzeniem, tam gdzie przed chwilą Giovanni Leonardo rysował swoje koło, i elegancki służący profesora Nowary, nie bardzo skrupulatny w przestrzeganiu tajemnic, zaczął ściszonym głosem: <br>- Mówiłem ci już, że mój pan profesor zaprzyjaźnił się z przybyłym do naszego miasta cudzoziemcem. <br>- Wiem, takim wysokim blondynem. Widuję ich często, jak razem chodzą na uniwersytet, tam gdzie jest wieża - potwierdził Giovanni. <br>- Uhu! Do obserwatorium. Bo ten wysoki, to też uczony. <br>Przyjechał z