Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
myśl, że ci daruję, k... Mam dla ciebie coś ekstra. Dzisiaj naprawdę dam ci popalić, zabiję jak najgorszą szmatę. Spalę cię!
Po tych słowach zostawił swoją ofiarę i wyszedł z mieszkania. Okazało się, że najspokojniej w świecie udał się do piwnicy. Zanim zmaltretowana żona zdążyła pozbierać się z podłogi i skryć się przed szaleńcem, wrócił z pięciolitrowym kanistrem pełnym benzyny. Wciąż słaniając się na nogach podsunął go żonie pod nos i powoli odkręcił zakrętkę. Halina zamarła z przerażenia, nie mogła się ruszyć. On tymczasem rzucił zakrętkę na podłogę, wziął duży zamach i chlusnął jej cuchnącą benzyną prosto w twarz. Poczuła pieczenie
myśl, że ci daruję, k... Mam dla ciebie coś ekstra. Dzisiaj naprawdę dam ci popalić, zabiję jak najgorszą szmatę. Spalę cię!&lt;/&gt;<br>Po tych słowach zostawił swoją ofiarę i wyszedł z mieszkania. Okazało się, że najspokojniej w świecie udał się do piwnicy. Zanim zmaltretowana żona zdążyła pozbierać się z podłogi i skryć się przed szaleńcem, wrócił z pięciolitrowym kanistrem pełnym benzyny. Wciąż słaniając się na nogach podsunął go żonie pod nos i powoli odkręcił zakrętkę. Halina zamarła z przerażenia, nie mogła się ruszyć. On tymczasem rzucił zakrętkę na podłogę, wziął duży zamach i chlusnął jej cuchnącą benzyną prosto w twarz. Poczuła pieczenie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego