Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
prosto do swego alkierza.
Wyjął papierzyska z szuflady. Plik był spory; w nim najważniejsze przecie - pełnomocnictwo od gromady, przed notariuszem zeznane, mnóstwo rewersów, kwitów i dowodów dostarczonych przez chłopów dla wyraźnego udokumentowania petycji - ba! gdyby to zabrali!...
Więc Kazimierz nie namyślając się długo:
- Matko! - rzekł ściszonym głosem. - Trzeba to ano skryć gdzie, by zaś niczyje oko nie doszło!... Żeby niczyje!
Stara skwapliwie wyciągnęła rękę.
- Skryję ja, synku, skryję... nie bój się, są ta schowki w chałupie takie, że nie wypatrzy żaden...
Wzięła papiery i prędko poczęła je zawijać w płócienną zapaskę.
Kazimierz wyszedł szepnąwszy jeszcze, że dworscy pewnie wnet nadejdą...
Z
prosto do swego alkierza.<br>Wyjął papierzyska z szuflady. Plik był spory; w nim najważniejsze przecie - pełnomocnictwo od gromady, przed notariuszem zeznane, mnóstwo rewersów, kwitów i dowodów dostarczonych przez chłopów dla wyraźnego udokumentowania petycji - ba! gdyby to zabrali!...<br>Więc Kazimierz nie namyślając się długo:<br>- Matko! - rzekł ściszonym głosem. - Trzeba to ano skryć gdzie, by zaś niczyje oko nie doszło!... Żeby niczyje!<br>Stara skwapliwie wyciągnęła rękę.<br>- Skryję ja, synku, skryję... nie bój się, są ta schowki w chałupie takie, że nie wypatrzy żaden...<br>Wzięła papiery i prędko poczęła je zawijać w płócienną zapaskę.<br>Kazimierz wyszedł szepnąwszy jeszcze, że dworscy pewnie wnet nadejdą...<br>Z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego