Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
gdzie on się podział?
- Skąd ja mogę wiedzieć?
- Przecież ciągle pada. Musiał się gdzieś schować. Chwilę milczeli, słuchając jednostajnego poszumu.
- A może na przystanku - spytał niepewnie Kajaki.
- Zobaczymy. Koło stacyjki, już w dole, odpoczęli trochę, a potem wpełzli do rowu, skąd widać było żwirowaty peron i poczekalnię oświetloną mętną żarówką, skrytą za drucianą koszulką.
- Jest! - prawie krzyknął Polek i przycisnął łokciem serce, żeby nie rozsadziło żeber.
- Gdzie?
- Tam, za filarem. Rzeczywiście, w półmroku kąta poczekalni siedział jakiś człowiek ze zwieszoną głową. Podczołgali się prawie do szyn kolejowych.
- Widzisz, jaki ogromny? - szepnął Polek.
- Wcale nie taki wielki.
- No bo siedzi.
- Nawet marynarki
gdzie on się podział?<br>- Skąd ja mogę wiedzieć?<br>- Przecież ciągle pada. Musiał się gdzieś schować. Chwilę milczeli, słuchając jednostajnego poszumu.<br>- A może na przystanku - spytał niepewnie Kajaki.<br>- Zobaczymy. Koło stacyjki, już w dole, odpoczęli trochę, a potem wpełzli do rowu, skąd widać było żwirowaty peron i poczekalnię oświetloną mętną żarówką, skrytą za drucianą koszulką.<br>- Jest! - prawie krzyknął Polek i przycisnął łokciem serce, żeby nie rozsadziło żeber.<br>- Gdzie?<br>- Tam, za filarem. Rzeczywiście, w półmroku kąta poczekalni siedział jakiś człowiek ze zwieszoną głową. Podczołgali się prawie do szyn kolejowych.<br>- Widzisz, jaki ogromny? - szepnął Polek.<br>- Wcale nie taki wielki.<br>- No bo siedzi.<br>- Nawet marynarki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego