potem, upewniwszy się, że nikt go już nie widzi, skręcił <br>i przyspieszając kroku, puścił się wokół <br>zatoki przegradzającej drogę do Tees.<br><br>Sheri wybiegał naprzód, zapuszczał się w przesmyki <br>pomiędzy kępkami, zawracał z futrem zamoczonym na nogach <br>i brzuchu i próbował innego przejścia. Awaru, zważając <br>na jego ruchy, omijał głębokie jeziorka skryte w krzakach, <br>miejscami brodził w rzadkim błocie lub przebiegał kilkoma <br>susami po uginającym się gruncie.<br><br>Ominąwszy jedną z kęp, natknął się na Rai <br>stojącego na sztywnych łapach, z ogonem wyprostowanym do <br>tyłu. Niewiele kroków przed nimi, za otwartą polanką, <br>chwiały się czubki krzaków i trzaskały gałązki. <br>Cofnął się i ukrył