Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
ale chyba nie same? Proboszcz na moment zgasił uśmiech. "Historyk pod miotłę zaczyna mi zaglądać i pod łóżko".
- To prawda, że nie same. To on nimi kołysze. Po ojcu. Mam z nim wygodę. Ludzie go lubią, usłużny, obrotny... Może trochę za bardzo. - Zaciął się i zaczerwienił. - Co tu przed historykiem skrywać. To dusza kupiecka. Czym się da, zahandluje... W godzinach "pozakościelnych", oczywiście... Z turystami przede wszystkim. Przyślą z Gasthauzu, że wędkarz o europejskiej sławie pragnie rekordowego szczupaka do Bonn na dachu swego mercedesa przywieźć, żeby go wypchać i w szklanym mauzoleum pokazywać - mój kościelny wie, dokąd gościa zaprowadzić, wie, gdzie czaty
ale chyba nie same? Proboszcz na moment zgasił uśmiech. "Historyk pod miotłę zaczyna mi zaglądać i pod łóżko". <br>- To prawda, że nie same. To on nimi kołysze. Po ojcu. Mam z nim wygodę. Ludzie go lubią, usłużny, obrotny... Może trochę za bardzo. - Zaciął się i zaczerwienił. - Co tu przed historykiem skrywać. To dusza kupiecka. Czym się da, zahandluje... W godzinach "pozakościelnych", oczywiście... Z turystami przede wszystkim. Przyślą z Gasthauzu, że wędkarz o europejskiej sławie pragnie rekordowego szczupaka do Bonn na dachu swego mercedesa przywieźć, żeby go wypchać i w szklanym mauzoleum pokazywać - mój kościelny wie, dokąd gościa zaprowadzić, wie, gdzie czaty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego