Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
nie kochała tak tkliwie, a nie kochała tak czule,
Że nikt w jej jasnym uśmiechu nie trafił myślą na bóle.

Lecz teraz nagle pojęła, że wobec Boga i nieba
Już nic nie wolno ukrywać i nic ukrywać nie trzeba.

Śmierć w niej obnaża pośpiesznie prawdę tak długo tajoną,
Tą prawdą skrzą się źrenice, tą prawdą błyska się łono!

I dusza lękiem spłonęła, że wkrótce po jej pogrzebie
Przyjdzie w ślad za nią kochanek, aby odnaleźć ją w niebie.

Wyciągnie ku niej ramiona, ziemskiej wyzbyte rozpaczy,
I zajrzy w oczy i dawne jej niekochanie zobaczy.




PURURAWA I URWASI

Pururawa w godzinie, gdy
nie kochała tak tkliwie, a nie kochała tak czule,<br>Że nikt w jej jasnym uśmiechu nie trafił myślą na bóle.<br><br>Lecz teraz nagle pojęła, że wobec Boga i nieba<br>Już nic nie wolno ukrywać i nic ukrywać nie trzeba.<br><br>Śmierć w niej obnaża pośpiesznie prawdę tak długo tajoną,<br>Tą prawdą skrzą się źrenice, tą prawdą błyska się łono!<br><br>I dusza lękiem spłonęła, że wkrótce po jej pogrzebie<br>Przyjdzie w ślad za nią kochanek, aby odnaleźć ją w niebie.<br><br>Wyciągnie ku niej ramiona, ziemskiej wyzbyte rozpaczy,<br>I zajrzy w oczy i dawne jej niekochanie zobaczy.&lt;/&gt;<br><br><br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;PURURAWA I URWASI&lt;/&gt;<br><br>Pururawa w godzinie, gdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego