Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
pośpiechu. Dwa kwadranse głaskania po plecach. Pełna dyspozycyjność. Skończą, nie skończą. Kiedy on włączy telewizor (czeka na mecz Polska-Anglia), jej wcale to nie rozzłości. Pierwszy, delikatny pocałunek. Bardziej wyimaginowany niż rzeczywisty. Ona się wycofuje. Pierwsza bramka Olisadebe wyraźnie go podekscytowała. Ona czeka. Nie wygląda na obrażoną. Kiedy jej uwaga skupia się również na meczu (pozory), jego to zastanawia (może wcale jej nie kręci?). I tak powoli dochodzą do porozumienia. Krótki, niemalże przypadkowy orgazm. Ona pomrukuje z zadowolenia. Która to godzina? Och, już po 17, doprawdy, jak ten czas leci...
Minus: Nie obejdzie się bez drzemki.

Happy hour

Plus: Nie ma zbyt
pośpiechu. Dwa kwadranse głaskania po plecach. Pełna dyspozycyjność. Skończą, nie skończą. Kiedy on włączy telewizor (czeka na mecz Polska-Anglia), jej wcale to nie rozzłości. Pierwszy, delikatny pocałunek. Bardziej wyimaginowany niż rzeczywisty. Ona się wycofuje. Pierwsza bramka Olisadebe wyraźnie go podekscytowała. Ona czeka. Nie wygląda na obrażoną. Kiedy jej uwaga skupia się również na meczu (pozory), jego to zastanawia (może wcale jej nie kręci?). I tak powoli dochodzą do porozumienia. Krótki, niemalże przypadkowy orgazm. Ona pomrukuje z zadowolenia. Która to godzina? Och, już po 17, doprawdy, jak ten czas leci...<br>Minus: Nie obejdzie się bez drzemki. <br><br>&lt;tit&gt;Happy hour&lt;/&gt;<br><br>Plus: Nie ma zbyt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego