Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
paniki, walą się na nią, musi uciec Małgorzacie sprzed oczu.
Wychodzi do przedsionka, już biegnie, szamocze się z ciężką bramą wejściową, potem schody. Oddech jak w śmiertelnej ucieczce i rosnący w gardle krzyk: niemożliwe! To niemożliwe!
Niemożliwe? Brak mi kompetencji, by o dpowiedzieć.
Wiem natomiast, że Ada uległa panice na skutek tego samego podejrzenia, które wtrąca w bezsenność i w strach samego Frankera.
Nie ma na świecie mędrca, który mógłby już dziś dojść do prawdy. Brak też uczonego, który mógłby wykluczyć prawdę najgorszą. Prawdę, którą można określić specjalistycznym terminem.
Trzy obojętne słowa: "powstrząsowy zespół organiczny". Termin brzmi niegroźnie, ale w przekładzie na
paniki, walą się na nią, musi uciec Małgorzacie sprzed oczu.<br>Wychodzi do przedsionka, już biegnie, szamocze się z ciężką bramą wejściową, potem schody. Oddech jak w śmiertelnej ucieczce i rosnący w gardle krzyk: niemożliwe! To niemożliwe!<br>Niemożliwe? Brak mi kompetencji, by o dpowiedzieć.<br>Wiem natomiast, że Ada uległa panice na skutek tego samego podejrzenia, które wtrąca w bezsenność i w strach samego Frankera.<br>Nie ma na świecie mędrca, który mógłby już dziś dojść do prawdy. Brak też uczonego, który mógłby wykluczyć prawdę najgorszą. Prawdę, którą można określić specjalistycznym terminem.<br>Trzy obojętne słowa: "powstrząsowy zespół organiczny". Termin brzmi niegroźnie, ale w przekładzie na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego