Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 12.17 (51)
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 2000
dywersja, jaką mógł zrobić rząd prezydentowi. Rzeczywiście nie był to dobry traktat, ale konieczny, więc postanowiłem go renegocjować, aby następnie poprawić. Bez tego traktatu mielibyśmy dalej garnizon sowiecki w Bornym-Sulinowie. Prezydenci nie negocjują traktatów - tym zajmują się specjalne zespoły, potem parafuje go minister spraw zagranicznych, a sam prezydent nawet skuwki od pióra sam nie odkręca, tylko podpisuje (albo nie podpisuje i wtedy nie ma traktatu). Ja jednak go renegocjowałem. Powiedziałem Jelcynowi: "Gospodin president, ale ci nasi doradcy nam pasztet przygotowali". A on na to: "Dawaj, posmotrim". Był otwarty na siłę moich argumentów i tak przerobiliśmy najbardziej kontrowersyjne punkty tego układu
dywersja, jaką mógł zrobić rząd prezydentowi. Rzeczywiście nie był to dobry traktat, ale konieczny, więc postanowiłem go renegocjować, aby następnie poprawić. Bez tego traktatu mielibyśmy dalej garnizon sowiecki w Bornym-Sulinowie. Prezydenci nie negocjują traktatów - tym zajmują się specjalne zespoły, potem parafuje go minister spraw zagranicznych, a sam prezydent nawet skuwki od pióra sam nie odkręca, tylko podpisuje (albo nie podpisuje i wtedy nie ma traktatu). Ja jednak go renegocjowałem. Powiedziałem Jelcynowi: "<foreign>Gospodin president</>, ale ci nasi doradcy nam pasztet przygotowali". A on na to: <foreign>"Dawaj, posmotrim"</>. Był otwarty na siłę moich argumentów i tak przerobiliśmy najbardziej kontrowersyjne punkty tego układu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego