potrzebnej roboty? - Dopóki ludzie będą tylko narzekać, że nic się nie da, że nie mamy siły, dopóty będzie tak, jak jest. Oprócz aspektu pragmatycznego i ideowego, my po prostu lubimy to, co robimy. W dodatku wcale nas nie martwi to, że przeciwnik jest znacznie silniejszy; co to za satysfakcja pokonać słabeusza? Poza tym, nawet jeśli nie ma szans na wygraną, to trzeba to robić: żeby móc patrzeć w lustro bez wstydu. I żeby za pięćdziesiąt lat historycy nie mogli napisać, że wszyscy siedzieli cicho i nikt nie protestował, gdy działy się ewidentne świństwa - uważa naczelny "Obywatela".<br><au>Krzysztof Wołodźko</></><br><br><tit>TWOJA TRYBUNA</><br><br><div type="letter" sex="f">Oburzona