Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
To było logicznie uzasadnione: jeden taternik jest martwy - nie można mu pomóc, drugi - cały i zdrowy - nic mu więc nie grozi, może przeczekać noc. To wprawdzie było zgodne z wszelkimi normami rozsądnego działania, a jednak trudno było wyzwolić się od niezbyt przyjemnych myśli. Wątpliwości - nie - źle powiedziane, pewien ledwie wyczuwalny ślad niepokoju zaczął się rozwijać, gdy w schronisku jeden z taterników podszedłszy do nas powiedział:
- Czekaliście do rana, a może on zmarł w nocy?
- To niemożliwe - zakrzyczeliśmy go. - Nie odzywał się, nie dawał żadnego znaku życia, zginął na miejscu!
- Jak to udowodnicie? - kontynuował tamten.
- Daj spokój - próbowałem załagodzić. - Sekcja wykaże, kto
To było logicznie uzasadnione: jeden taternik jest martwy - nie można mu pomóc, drugi - cały i zdrowy - nic mu więc nie grozi, może przeczekać noc. To wprawdzie było zgodne z wszelkimi normami rozsądnego działania, a jednak trudno było wyzwolić się od niezbyt przyjemnych myśli. Wątpliwości - nie - źle powiedziane, pewien ledwie wyczuwalny ślad niepokoju zaczął się rozwijać, gdy w schronisku jeden z taterników podszedłszy do nas powiedział:<br>- Czekaliście do rana, a może on zmarł w nocy?<br>- To niemożliwe - zakrzyczeliśmy go. - Nie odzywał się, nie dawał żadnego znaku życia, zginął na miejscu!<br>- Jak to udowodnicie? - kontynuował tamten.<br>- Daj spokój - próbowałem załagodzić. - Sekcja wykaże, kto
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego