Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kuchnia
Nr: 1
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
w barze, w którym dawano jeść dość podle, więc żeby przełamać szarzyznę barowych posiłków i monotonię kisielu, który pochłanialiśmy wiadrami, wymyśliłem kulinarne wtorki - snuje opowieść Piotr Najsztub - i co tydzień przyrządzałem dla nas jakąś dziwną potrawę. Pstrąga w piernikach albo cukierki z żeberek... Gotowanie tak go wciągnęło, a potrawy zyskały sławę, że przez jakiś czas urządzał nawet przyjęcia na zamówienie, najczęściej dla przyjaciół, a to z okazji ślubu, to znowu chrzcin.
- Akurat byłem wtedy przez rok na diecie wegetariańskiej - wspomina z uśmiechem - a wiadomo, że na tego typu uroczystości ludzie chcą dań mięsnych, których nie brałem do ust, więc nie mogłem
w barze, w którym dawano jeść dość podle, więc żeby przełamać szarzyznę barowych posiłków i monotonię kisielu, który pochłanialiśmy wiadrami, wymyśliłem kulinarne wtorki - snuje opowieść Piotr Najsztub - i co tydzień przyrządzałem dla nas jakąś dziwną potrawę. Pstrąga w piernikach albo cukierki z żeberek... Gotowanie tak go wciągnęło, a potrawy zyskały sławę, że przez jakiś czas urządzał nawet przyjęcia na zamówienie, najczęściej dla przyjaciół, a to z okazji ślubu, to znowu chrzcin.<br>- Akurat byłem wtedy przez rok na diecie wegetariańskiej - wspomina z uśmiechem - a wiadomo, że na tego typu uroczystości ludzie chcą dań mięsnych, których nie brałem do ust, więc nie mogłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego