Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
Ten miał wrażenie, że znalazł się blisko prawdziwego przyjaciela, i dlatego to, co wydawało się ciemne, złe i pogmatwane, stało się jasne i przejrzyste. Popatrzył na kuzyna żony z sentymentem i z poczuciem wewnętrznego spokoju.
Niespodziewanie weszła Róża. Tak niezręcznie, że nieomal nadepnęła Spinozę. Kot z piskiem odskoczył, jego zielonkawe ślepka wyrażały żal, że można tak nie uważać.
-Caute, Spinoza, na Boga, caute - krzyknął Jassmont i zamilkł, widząc szczere zażenowanie na twarzy żony. Była w tym bezbronna i jeszcze piękniejsza. Śniada cera, podszyta miękkim, ciemnym rumieńcem, lśniła intensywnie. Brwi wygięte w gotycki łuk i oczy szarozielone, ale tak samo jak tamtej
Ten miał wrażenie, że znalazł się blisko prawdziwego przyjaciela, i dlatego to, co wydawało się ciemne, złe i pogmatwane, stało się jasne i przejrzyste. Popatrzył na kuzyna żony z sentymentem i z poczuciem wewnętrznego spokoju.<br>Niespodziewanie weszła Róża. Tak niezręcznie, że nieomal nadepnęła Spinozę. Kot z piskiem odskoczył, jego zielonkawe ślepka wyrażały żal, że można tak nie uważać.<br>-Caute, Spinoza, na Boga, caute - krzyknął Jassmont i zamilkł, widząc szczere zażenowanie na twarzy żony. Była w tym bezbronna i jeszcze piękniejsza. Śniada cera, podszyta miękkim, ciemnym rumieńcem, lśniła intensywnie. Brwi wygięte w gotycki łuk i oczy szarozielone, ale tak samo jak tamtej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego