tej dziurze leży majątek, ale jeśli go podzielą, niewiele wypadnie na jednego" - wyjaśniłem. - "Zobaczysz, że padnie parę trupów. Chodź już, nie mamy tu nic do roboty."<br>"Wracam."<br>Raptem znów byłem sam. I bardzo, bardzo wyczerpany. Złożyłem skołataną głowę wprost na piasku. Oczy same mi się zamykały. Błyszczące jak czerwone świetliki, ślepka Liski krążyły wokół, i mnożyły się w dziesiątki...<br>Tak skończyły się dla mnie wydarzenia na Wyspie Szaleńca. Wirujący bączek wykonał ostatni obrót i znieruchomiał. Nie wiedziałem, że piraci zachowali się dokładnie tak, jak przewidywałem. Odpłynęli, pozostawiając po sobie nieład, wypalone kręgi ognisk, kilka świeżych grobów oraz jednego trupa zakopanego po