Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
wilki morskie, wystroiliśmy się, w co kto miał (przede wszystkim wreszcie w długie spodnie!),
a panienki wyglądają wprost wspaniale: i Pola, i Marysia, i Stella, i Wanda, i Stasia, i druga Marysia, i Dzidka, i Zosia, i wszędobylska Jadzia, lwowianka, jest też, jakżeby mogło jej tu nie być, Sonia, moja śliczna Ukrainka, moja miłość, mija krasiwaja diłczina,
i tańczę z nią jeden taniec po drugim, i patrzę jej w oczy, i widzę się w nich: trzynastoletni i zakochany, i ona stoi pod moimi powiekami, gdy na chwilę zamykam oczy, ale przede wszystkim jest przede mną, w zasięgu moich ramion, wzburzona jak
wilki morskie, wystroiliśmy się, w co kto miał (przede wszystkim wreszcie w długie spodnie!),<br>a panienki wyglądają wprost wspaniale: i Pola, i Marysia, i Stella, i Wanda, i Stasia, i druga Marysia, i Dzidka, i Zosia, i wszędobylska Jadzia, lwowianka, jest też, jakżeby mogło jej tu nie być, Sonia, moja śliczna Ukrainka, moja miłość, mija krasiwaja diłczina,<br>i tańczę z nią jeden taniec po drugim, i patrzę jej w oczy, i widzę się w nich: trzynastoletni i zakochany, i ona stoi pod moimi powiekami, gdy na chwilę zamykam oczy, ale przede wszystkim jest przede mną, w zasięgu moich ramion, wzburzona jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego