pół kubka.<br>- Dziękuję, więcej nie mogę. Jadłem na obiad - kłamał <br>gładko. - Co dzień jemy. Z kartoflami.<br>Zdziwiła się.<br>- Lubisz?<br>- Przepadam. Bracia i siostry też. I mama.<br>- Masz rodzeństwo?<br>- Trzy siostry i trzech braci, proszę pani. Jestem <br>środkowy. Mówią na mnie kreska siódemki. Fajnie, <br>proszę pani, prawda?<br>Plótł tak, co mu ślina na język przyniosła. Powiedział <br>kobietom, że matka dojeżdża do pracy. Wychodzi z domu <br>o piątej, wraca wieczorem. Ojca uśmiercił. Wypadek. <br>Dawno temu, ledwie pamięta pogrzeb. Samego ojca nie, tylko to, <br>że parę razy wlał mu pasem. Nie wie, za co, może co <br>stłukł? Szybę u sąsiadów? Mógł kopać <br>piłkę, taką