Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 400-401
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1981
Jury Krakowsko-Częstochowskiej zmarnowany. I wzgórza, i źródła, i zakola rzeki, i wreszcie uroczysta Msza polowa koncelebrowana tradycyjnie przez wszystkich braci przewodników - bez blasku. Komunia święta w szpalerze parasoli.
Potem tłum pielgrzymów z worami na plecach wali naprzód przez opłotki w poszukiwaniu locum na spanie. Co rusz ktoś pada w śliski margiel i chrypi do sąsiada: "Bracie, pomóż..." Nagle dodatkowa przeszkoda: gospodarz broni przejścia, mamrocząc coś o zeszłorocznych zniszczeniach. Prośby, krzyki, gwałtyrety - bez skutku. Wtedy ktoś z pierwszej linii wali swój worek w błoto desperackim gestem, chwyta za poły gospodarza i wożąc go w przód i w tył, wrzeszczy: "Katolik jesteś
Jury Krakowsko-Częstochowskiej zmarnowany. I wzgórza, i źródła, i zakola rzeki, i wreszcie uroczysta Msza polowa koncelebrowana tradycyjnie przez wszystkich braci przewodników - bez blasku. Komunia święta w szpalerze parasoli.<br>Potem tłum pielgrzymów z worami na plecach wali naprzód przez opłotki w poszukiwaniu locum na spanie. Co rusz ktoś pada w śliski margiel i chrypi do sąsiada: "Bracie, pomóż..." Nagle dodatkowa przeszkoda: gospodarz broni przejścia, mamrocząc coś o zeszłorocznych zniszczeniach. Prośby, krzyki, &lt;orig&gt;gwałtyrety&lt;/&gt; - bez skutku. Wtedy ktoś z pierwszej linii wali swój worek w błoto desperackim gestem, chwyta za poły gospodarza i wożąc go w przód i w tył, wrzeszczy: "Katolik jesteś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego