chwilę w niezmienionej pościeli, w jakimś noszonym ciuchu, ale nawet jeśli go nie płoszyć, i tak odejdzie sam. A przecież zapach to właśnie wspomnienie najlepszych chwil, kiedy <page nr=99> wtulałam się w Ciebie, kiedy spotykały się nasze oddechy, kiedy nasze ciała w jakaś letnia noc łączyły się, zwariowane, wczepione, wgryzione w siebie, śliskie od potu...<br>Niech to szlag! Wszystko bym oddała za jedna pachnąca pamiątkę po Tobie. Co mi po zdjęciach, co mi po tych rupieciach, nie mam się do czego przytulić, na chwilę chociaż wrócić do tamtego czasu, wszystko jest sztywne i zimne, zdjęcia, zeszyty, płyty, drobiazgi, których zebrało się prawie całe