myślał - a niech cię licho, spieszę się do roboty. <br>- Ach nie, nie to, jestem zdrowiuteńka - wdzięczyła się dalej. - Tylko <orig>podpisik</>, maleńki <orig>podpisik</>, panie doktorze. <br>Taak... Adam mimo woli westchnął ciężko. W ubiegłym tygodniu było: ,,Niech pan się stara wcześniej odprowadzać dziecko'' - dość sucho, chociaż grzecznie. Dzisiaj potrzebny jej tylko malutki, słodziutki <orig>podpisik</>. <br>- Zapewne w książeczce sanepidu? - zapytał wiedziony wieloletnim doświadczeniem. <br>- Tak. Właśnie byli wczoraj i grozili mandatem. <br>- Z przyjemnością pomogę, proszę tylko dać książeczkę, podpiszę w pracy, nie mam przy sobie pieczątki - skłamał gładko. <br>- Trzymaj się Domek! - Ucałował małego łobuza. Malec był nieco obrażony - wychowawczyni trzymała go za rękę i nie