Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
stąd odejść. Musiał zapaść w las i czekać. Szukać prawdy. O, Ziemio, jak trudno to wszystko zrozumieć. Jak trudno. Kto? Dlaczego? Czyżby to on? Ziemio, przecież...
Litery stawiane pijacką ręką. Ale poznał je, zresztą podpis wskazywał autora. Litery kreślone wedle północnej mody, płaskie, tępe, bez łagodnych zaokrągleń, układały się w słowa i niosły dziwne wieści.
Tak boli, ręka i pierś, i głowa, lecz i myśli bolą. Po stokroć mocniej. Musi zrozumieć, poznać prawdę.
Ja nic. Kazał pić. Patrzeć w oczy. Mówił. Ja nic. Daj wódkę, to powiem. Inaczej nie mogę. Kazał. Wszystko kazał. Boję się, Asga. Ja nic.
Rodam
Musiał poznać
stąd odejść. Musiał zapaść w las i czekać. Szukać prawdy. O, Ziemio, jak trudno to wszystko zrozumieć. Jak trudno. Kto? Dlaczego? Czyżby to on? Ziemio, przecież...<br>Litery stawiane pijacką ręką. Ale poznał je, zresztą podpis wskazywał autora. Litery kreślone wedle północnej mody, płaskie, tępe, bez łagodnych zaokrągleń, układały się w słowa i niosły dziwne wieści.<br>Tak boli, ręka i pierś, i głowa, lecz i myśli bolą. Po stokroć mocniej. Musi zrozumieć, poznać prawdę.<br>Ja nic. Kazał pić. Patrzeć w oczy. Mówił. Ja nic. Daj wódkę, to powiem. Inaczej nie mogę. Kazał. Wszystko kazał. Boję się, Asga. Ja nic.<br>Rodam<br>Musiał poznać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego