Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
się z Rylcem Pinokio.
- Cztery - przebił Adam. - Podarłem tę
kartkę, bracie.
Głowę miał odwróconą, nie patrzył na Pinokia.

14
Dominika siedziała w słońcu twarzą zwrócona
ku wodzie. Kolana podciągnęła pod brodę, objęła
ramionami i kołysała się lekko w takt jakiejś
sobie tylko wiadomej melodii. Milczała.
Pomyślał, że nie słyszała ani słowa z tego,
co jej mówił. Wygłupił się, to jasne. Który
raz? Nie pierwszy, fakt. Sam nie wiedział, że jest taki towarzyski.
I miękki. Miał uciec - został. Zamiast gwizdnąć
na Pinokia i jego obrazę - czekał na niego do rana.
Potem polazł do kotłowni. Nie... to wszystko było potrzebne.
Bójka cofnęła czas
się z Rylcem Pinokio.<br>- Cztery - przebił Adam. - Podarłem tę <br>kartkę, bracie.<br>Głowę miał odwróconą, nie patrzył na Pinokia.<br><br> 14<br>Dominika siedziała w słońcu twarzą zwrócona <br>ku wodzie. Kolana podciągnęła pod brodę, objęła <br>ramionami i kołysała się lekko w takt jakiejś <br>sobie tylko wiadomej melodii. Milczała.<br>Pomyślał, że nie słyszała ani słowa z tego, <br>co jej mówił. Wygłupił się, to jasne. Który <br>raz? Nie pierwszy, fakt. Sam nie wiedział, że jest taki towarzyski. <br>I miękki. Miał uciec - został. Zamiast gwizdnąć <br>na Pinokia i jego obrazę - czekał na niego do rana. <br>Potem polazł do kotłowni. Nie... to wszystko było potrzebne. <br>Bójka cofnęła czas
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego