Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
Miała prawo przemawiać do mnie w ten sposób, skoro uczyniłem ją swoim bóstwem.
- Klaro - odrzekłem - cokolwiek się stanie, będę kochał cię zawsze. I będę czekał aż do śmierci. Czy mi wierzysz?
- Wierzę ci i wcale nie lekceważę twoich uczuć. Czekaj. Kto wie, co nam życie jeszcze przyniesie.
Zdawało się, że słowa te mówiła bez obłudy, ale niedaleka przyszłość wykazała ich fałsz.
Pewnej niedzieli spotkałem w "Boccaccio" Pawła Romanowskiego. Czekał na Klarę. Pił wódkę i ręce trzęsły mu się z podniecenia. Odniosłem wrażenie, że jest pijany albo ma gorączkę.
Spoglądał nerwowo na zegarek, stopą wybijał pod stołem potrójny takt. Wreszcie powiedział zduszonym
Miała prawo przemawiać do mnie w ten sposób, skoro uczyniłem ją swoim bóstwem.<br>- Klaro - odrzekłem - cokolwiek się stanie, będę kochał cię zawsze. I będę czekał aż do śmierci. Czy mi wierzysz?<br>- Wierzę ci i wcale nie lekceważę twoich uczuć. Czekaj. Kto wie, co nam życie jeszcze przyniesie.<br>Zdawało się, że słowa te mówiła bez obłudy, ale niedaleka przyszłość wykazała ich fałsz.<br>Pewnej niedzieli spotkałem w "Boccaccio" Pawła Romanowskiego. Czekał na Klarę. Pił wódkę i ręce trzęsły mu się z podniecenia. Odniosłem wrażenie, że jest pijany albo ma gorączkę.<br>Spoglądał nerwowo na zegarek, stopą wybijał pod stołem potrójny takt. Wreszcie powiedział zduszonym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego