Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
obydwoje są wypompowani po wyjątkowo męczącym dniu oraz że Agnieszka, ich córka, wyszła z domu bez kluczy od mieszkania. - "Wrócicie przed nią, spokojna głowa. - zapewniał Ryszard, brat Mirosława. - A gdy jeszcze w miłym gronie wypijecie dobrej wódeczki, od razu przejdzie wam całe zmęczenie. Nie wyobrażacie sobie, jaką zakąskę przygotowała moja ślubna! Mówię wam, palce lizać. Nie marudźcie więc i nie każcie na siebie zbyt długo czekać".
To była dla nich doprawdy trudna decyzja. Wychodzić z domu nie mieli ochoty. Przerażała ich już podróż przez całe miasto, bo przecież w obydwie strony, ze względu na koszty, taksówki wziąć nie bardzo chcieli. Trzeba
obydwoje są wypompowani po wyjątkowo męczącym dniu oraz że Agnieszka, ich córka, wyszła z domu bez kluczy od mieszkania. - &lt;q&gt;"Wrócicie przed nią, spokojna głowa.&lt;/&gt; - zapewniał Ryszard, brat Mirosława. &lt;q&gt;- A gdy jeszcze w miłym gronie wypijecie dobrej wódeczki, od razu przejdzie wam całe zmęczenie. Nie wyobrażacie sobie, jaką zakąskę przygotowała moja ślubna! Mówię wam, palce lizać. Nie marudźcie więc i nie każcie na siebie zbyt długo czekać"&lt;/&gt;.<br>To była dla nich doprawdy trudna decyzja. Wychodzić z domu nie mieli ochoty. Przerażała ich już podróż przez całe miasto, bo przecież w obydwie strony, ze względu na koszty, taksówki wziąć nie bardzo chcieli. Trzeba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego