Typ tekstu: Prasa
Tytuł: NAJ
Nr: 34/35
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
gości. - Zdyszany usiadłem w ławce, spojrzałem na młodą parę i zdziwiłem się. Magda stała przed ołtarzem ubrana w czerwony kostium. Skąd taki strój? Koleżanka siedząca obok wyszeptała mi do ucha, że przywiózł go brat panny młodej, po tym, jak dwóch facetów podjechało na motorach pod kościół i polało farbą suknię ślubną i welon. Podobno zaczaili się z boku, pod chórem. Faktycznie, na posadzce przy wejściu do świątyni została jeszcze wielka plama. W czterotysięcznym Łabiszynie na co dzień niewiele się dzieje. Życie koncentruje się wokół rynku, gdzie mieszczą się urząd gminy, sklepy i dwie pizzerie. Wszyscy tu znają wszystkich, wieści rozchodzą się
gości. - Zdyszany usiadłem w ławce, spojrzałem na młodą parę i zdziwiłem się. Magda stała przed ołtarzem ubrana w czerwony kostium. Skąd taki strój? Koleżanka siedząca obok wyszeptała mi do ucha, że przywiózł go brat panny młodej, po tym, jak dwóch facetów podjechało na motorach pod kościół i polało farbą suknię ślubną i welon. Podobno zaczaili się z boku, pod chórem. Faktycznie, na posadzce przy wejściu do świątyni została jeszcze wielka plama. W czterotysięcznym Łabiszynie na co dzień niewiele się dzieje. Życie koncentruje się wokół rynku, gdzie mieszczą się urząd gminy, sklepy i dwie pizzerie. Wszyscy tu znają wszystkich, wieści rozchodzą się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego