Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
razie nie ma się do czego przyczepić.
Cóż mogła w tym stanie rzeczy zrobić policja? Mogła tylko czekać na dalszy rozwój wypadków. Termin przekazanego przez Sławomira Z. ultimatum mijał za tydzień. Aspirant jeszcze raz postanowił porozmawiać z właścicielami firm, które trzy tygodnie temu odwiedził Sławek. Najpierw zaszedł do pana Wincentego, słusznie się domyślając, że znajdzie w nim sojusznika i cichego współpracownika.
- Nie wiem, co oni powiedzą policji, ale ja zauważyłem, że coraz bardziej się boją. Prawie każdy z nich doszedł do wniosku, że te parę tysięcy to w końcu sporo forsy. Interesy natomiast idą ostatnio trochę gorzej, a ludzie mają coraz
razie nie ma się do czego przyczepić.&lt;/&gt;<br>Cóż mogła w tym stanie rzeczy zrobić policja? Mogła tylko czekać na dalszy rozwój wypadków. Termin przekazanego przez Sławomira Z. ultimatum mijał za tydzień. Aspirant jeszcze raz postanowił porozmawiać z właścicielami firm, które trzy tygodnie temu odwiedził Sławek. Najpierw zaszedł do pana Wincentego, słusznie się domyślając, że znajdzie w nim sojusznika i cichego współpracownika.<br>&lt;q&gt;- Nie wiem, co oni powiedzą policji, ale ja zauważyłem, że coraz bardziej się boją. Prawie każdy z nich doszedł do wniosku, że te parę tysięcy to w końcu sporo forsy. Interesy natomiast idą ostatnio trochę gorzej, a ludzie mają coraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego