głuchym, zwierzęcym instynktem szukać zaczął kurczowo czegoś, o co można by się zaczepić, jak mięczak czujący zbliżanie się fali, która go zmyje, szuka gorączkowo występu, chropowatości skały, aby do niej przylgnąć i przetrwać.<br>Macając w próżni świadomości, czterdziestoletni pan natrafił nagłe na znajomą, przyczajoną tam twarz i najeżył się jak smagnięty pies...<br>Mister Dawid Lingslay był człowiekiem bezdzietnym. Ta maleńka zgryzota toczyła go jak robak, chociaż nie przyznawał się do tego nawet przed sobą samym. Upewniwszy się w trzydziestym szóstym roku życia, że dzieci mieć nie będzie, mister Dawid pomyślał o rodzinie. Miał niegdyś brata, o którym w swoim czasie doszła