Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
jak go wyłowię, będziemy...
- Trzymaj tyłek za pniem! - wrzasnął, nie bawiąc się już w konspirację. Napastnik strzelał z dołu strumienia, z daleka, i nie widział go raczej, ale musiał podejrzewać, że dziewczyna nie jest sama. A nawet gdyby nie, to utrata elementu zaskoczenia nie mogła się równać z utratą tej smarkuli.
- Nie dasz rady!
- To się wychyl raz na minutę i zaraz chowaj. Niech wie, że cię przygwoździł. Ale żeby mi to nie trwało dłużej niż ćwierć sekundy, słyszysz? Wyprost, przysiad. Nim kula doleci, ma cię nie być.
- Ale z karabinu bym...
Zły nie na żarty, złapał jakiś kamień, grzmotnął nim
jak go wyłowię, będziemy...<br>- Trzymaj tyłek za pniem! - wrzasnął, nie bawiąc się już w konspirację. Napastnik strzelał z dołu strumienia, z daleka, i nie widział go raczej, ale musiał podejrzewać, że dziewczyna nie jest sama. A nawet gdyby nie, to utrata elementu zaskoczenia nie mogła się równać z utratą tej smarkuli.<br>- Nie dasz rady!<br>- To się wychyl raz na minutę i zaraz chowaj. Niech wie, że cię przygwoździł. Ale żeby mi to nie trwało dłużej niż ćwierć sekundy, słyszysz? Wyprost, przysiad. Nim kula doleci, ma cię nie być.<br>- Ale z karabinu bym...<br>Zły nie na żarty, złapał jakiś kamień, grzmotnął nim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego